
Aromantyczność to rodzaj orientacji romantycznej, której sama nazwa wskazuje na brak zainteresowania tworzeniem relacji romantycznych. Osoby aromantyczne nie odczuwają wcale (albo odczuwają w niewielkim stopniu) pociągu romantycznego do innych osób. O aromantyczności zazwyczaj mówi się w kontekście orientacji aseksualnej, ale tak naprawdę orientacja romantyczna dotyczy osób wszystkich tożsamości seksualnych. Niesłusznie zakłada się, że osoby aromantyczne nie uprawiają seksu, czy że nie są w stanie nawiązywać relacji z innymi. Wiele kwestii dotyczących aromantyczności wymaga wyjaśnienia i zrozumienia, tak samo jak podstawy rozróżnienia różnych rodzajów pociągu: seksualnego, romantycznego, estetycznego i sensualnego.
Split attraction model – różne rodzaje pociągów
Orientacja seksualna oznacza kierunek pociągu seksualnego – zainteresowania innymi osobami w sensie seksualnym. Coraz częściej rozpoznaje się także orientację romantyczną, czyli kierunek zainteresowania wchodzeniem w związki. Osoby aseksualne często deklarują, że są aseksualne, ale np. biromantyczne. Oznacza to, że pragną tworzyć relacje romantyczne z osobami więcej niż jednej płci.
Warto jednak wiedzieć, że pociąg jest dzielony na znacznie więcej rodzajów, aniżeli seksualny i romantyczny. Obecnie wyróżnia się także pociąg estetyczny i sensualny. Zainteresowanie estetyczne to pociąg związany z umiejętnością określenia atrakcyjności innej osoby. Sensualność w sensie pociągu oznacza potrzebę czułości i bliskości. Niekiedy mówi się także o pociągu platonicznym, dla nazwania takiego rodzaju pragnienia, które nie ma być spełnione.
Na ten moment w świecie nauki nie są znane związki między orientacją seksualną i romantyczną. Jest jednak tak, że najczęściej aromantyczność występuje u osób aseksualnych. Być może dlatego, że osoby aseksualne i tak należą do mniejszości. Mają więc większe wewnętrzne przyzwolenie na to, żeby precyzować swoją tożsamość seksualną.
Aromantyczność – jak ją w sobie rozpoznać
Wśród osób aromantycznych występuje duża różnorodność wewnątrzgrupowa. Część z nich czuje niechęć do typowych romantycznych gestów i nigdy nie pragnęła się zakochać. Są jednak także takie osoby, które np. wobec miłości czują obojętność. Warto pamiętać, że aromantyczność sama w sobie nie oznacza braku relacji seksualnych. Osoby aromantyczne seks uprawiają i wchodzą w różne związki, w tym queerplatoniczne.
Zazwyczaj osoby aromantyczne mówią o tym, że uświadomiły sobie swoją orientację romantyczną, kiedy porównywały swoje pragnienia z najbliższym otoczeniem. Większość ludzi na świecie poszukuje relacji romantycznych, a miłość zajmuje niezwykle ważne miejsce w kulturze. Aromantyczność wiąże się zaś zwykle z brakiem zainteresowania sprawami miłosnymi (nie mylić z seksualnością w ogóle).
Jeżeli nigdy nie doświadczyłeś/doświadczyłaś tak zwanych ,,motyli w brzuchu’’, czyli zakochania – być może jesteś osobą aromantyczną. Aromantyczność to może być także uczucie zakłopotania i zażenowania, gdy jest się posądzanym_posądzaną o głębokie uczucia, podczas gdy ma się ochotę jedynie na niezobowiązującą relację seksualną. Kwestia odkrycia w sobie aromantyczności jest bardzo indywidualna. To, co łączy relacje wielu osób aromantycznych to: brak pragnienia wejścia w relację romantyczną i niewystępowanie zjawiska zakochania w przeszłości.
Aromantyczność jako jeden z wariantów ludzkiej seksualności
Współcześnie w pozytywnej seksualności odchodzi się od oceniania i kategorycznego oddzielania normy od patologii. Aromantyczność jest przejawem różnorodności tożsamościowej występującej u ludzi, jednym z wariantów zdrowej seksualności. Orientacja aromantyczna nie zakłada postawy dyssocjalnej czy izolacji społecznej – osoby aromantyczne mogą mieć bliskie osoby, tworzyć związki i wieść udane życie społeczne i seksualne.
Aromantyczność spotyka się z dużym sprzeciwem i dyskryminacją również wewnątrz społeczności osób LGBTQ+, jak każde zjawisko mniejszościowe. Podczas gdy o aseksualności mówi się coraz więcej, osoby aromantyczne często mówią o tym, że nie mają w ruchu swojej reprezentacji. Wpływ na to zjawisko ma prawdopodobnie społeczne założenie o tym, że każda osoba chce kochać i być kochaną w sensie romantycznym – amatonormatywność.
Nie ulega wątpliwościom, że w sensie ewolucyjnym uczucie zakochania jest istotne, gdyż umożliwia utworzenie stałego związku, a więc zwiększa szanse na przedłużenie własnej puli genowej. Istnieją jednak osoby, które związków tworzyć nie chcą – co nie jest jednak spowodowane zaburzeniami osobowości czy traumą. Osoby te domagają się uznania swojego prawa do aromantyczności, zauważenia i zdjęcia z siebie piętna ,,pozbawionych uczuć’’.
daria
Ja jestem taką osobą. Od nastoletnich lat wykłócałam się z rodziną, nauczycielami i rówieśnikami, bo powtarzałam, że nie wierzę w miłość, że miłość nie istnieje, jest tylko projekcją – coś jak wiara w boga dla ateisty. Oczywiście wszyscy używali „argumentów” typu „jeszcze się zakochasz”, „jeszcze nie trafiłaś na swojego” itp. Nikt nie przyjmował do wiadomości mojego światopoglądu (bo nie rozpatrywałam tego w kategorii orientacji czy nawet w perspektywie psychologicznej i medycznej. Bardziej patrzę na to jak na pogląd, przekonanie. Ale wcześniej nie czytałam o aromantyczności). Ja jestem szczęśliwa z moją postawą, i nie chcę, żeby ktoś mnie na siłę „nawracał”. Jeśli ktoś wierzy w miłość – to jego indywidualny pogląd czy preferencja. Tak samo jak ktoś może być ateistą, a ktoś inny mieć potrzebę głębokiej religijności. Ważne, żeby być w zgodzie ze sobą – tylko będąc sobą można być spełnionym.
Ola
Chyba odbilas w druga strone. Milosc to nie kwestia wiary. Jedni czuja, inni nie. Nie lubisz, jak Tobie sie zarzuca, ze sie zakochasz, to sama nie zarzucaj innym, ze milosc nie istnieje.
Bycie aromantycznym to jak bycie homoseksualnym, jak jestes homo, to nie znaczy, ze hetero nie istnieja. Pozdrawiam, trzymajmy sie tam wszyscy razem.
MP
Odkryłam niedawno (przy okazji Asexual/Aromantic Awareness Week), ze jestem aro i czuję głęboką ulgę.
Od zawsze czułam m.in. obrzydzenie i zażenowanie wszystkimi momentami romantycznymi, których doświadczałam, nawet gdy lubiłam bardzo daną osobę.
I pomimo odczuwania bardzo silnie pociągu estetycznego i seksualnego do osób wszystkich płci – nie mam zupełnie absolutnie potrzeby wchodzenia w związek romantyczny i milion razy bardziej cenie sobie przyjaźń i miłość np. w rodzinie.
Jestem tak szczęśliwa, ze żyje w czasach gdzie rozpoznaje się aromantycznosc, bo dopóki nie zdałam sobie sprawy ze jestem aro – ciagle, codziennie, całymi dniami miałam z tylu głowy zastanawianie się nad swoją orientacja i tym jak podchodzę do związków i do ludzi i co jest ze mną nie tak, ze niby ktoś mi się podoba, ale nie chce z nim być, itd.; a gdy doszłam do tego i przepracowałam na terapii bycie aro – to niespokojne brzęczenie ustało i już wiem.
Ziomeczka
Ja to się w sumie zastanawiam, bo z jednej strony wierzę w miłość itp, ale nie cierpię takiego przesłodzenia, komedii romantycznych, dawania misiów w Walentynki, zawsze mi się wtedy niedobrze robi. Ale może po prostu jestem przewrażliwiona na niektóre formy kiczu. Niby czułam kiedyś, że kogoś kocham, ale objawiało się to i w zachowaniu i w uczuciach inaczej niż u większości moich rówieśników i później niż u większości, w młodszych czasach dzieciństwa mnie w ogóle miłość romantyczna nie interesowała i wręcz odrażała. Nie jestem też osobą zbyt mocno odczuwającą pociąg seksualny. Raczej dość mało choć nie wcale. Ale jakaś miłość dla mnie istnieje, jednak jest ona… inna.
Ehh
Ludzie powinni być chociaż świadomi, że aromantyczność czy aseksualizm istnieje – bo np. moja rodzina odsyła mnie do psychiatry kiedy mówię, że nie chce być w związku, mieć dzieci czy brać ślubu.
Poza tym kiedy zaczęłam o tym czytać poczułam ulgę i wiele się wyjaśniło.
Od zawsze jedyne co robiłam to odrzucałam zaloty chłopców, a potem facetów i tłumaczyłam się wszystkim czemu nie chce być z takim fajnym chłopakiem albo czemu nikogo nie mam. No i oczywiscie cale życie byłam przekonana, że ze mną jest coś konkretnie nie tak skoro nie potrafię się zakochać.. nawet nie szukam partnera.
Byłam w paru krótkich związkach i po prostu wiem, że to nie dla mnie i że tego nie chce.
Lubię żyć sama i spędzać czas z moimi przyjaciółmi – jedyny minus jest taki, że obawiam się że cala paczka się kiedyś rozwali bo sami znajdą drugie połówki i zajmą się swoimi życiami..
Artur
mówi i piszę się,,aseksualność”
Pecel
Nie wiem czy jestem aro-as bo nie czuje pociągu typu on jezt przystojny albo hot na każdeko chłopaka patrze tak samo to poprostu chłopak i nie chciała bym z nim być lecz czasem rozmyślam typu może fajnie by było założyć rodzinę może poprostu wymyślam i nie poznałam tego jedynego. Szczerze za bardzo nie chciała bym mieć chłopaka ale dziecko już tak chciała bym tą miłość rodzinną ale bez chłopaka tylko ja i dziecko, jak byłam mała to chciałam mieć księcia z bajki i 2 dzieci ale jak dorosłam (mam teraz 13 lat) i poznałam LGBT dowiedziałam siębże są inne orjenatacje i może tam pasuje zaczełam o tym czytać i już sama nie wiem. Lubie czytać o se*ie i o nim myśleć ale w rl nie widze w tym siebie nie lubie też słuchać o chłopakach i miłości bo mnie to nudzi co jest ze mną nie tak
Ofi
W sumie to po przeczytaniu tego mam jeszcze większy mętlik w głowie. Zawsze myślałam że romantyczna miłość to ,,głęboka przyjaźń i troska + pociąg seksualny” a tu się okazuje że to chyba coś innego.